piątek, 28 września 2012

Nowe drewienka poszły w świat:)

Chwilę nie pisałam, bo miałam kilka zamówień do zrobienia. Oto i one:

Skrzynia wolnego czasu (dla zmęczonej młodej mamy, podobno ma mieścić meliskę ;)




Lawendowa szafeczka na klucze (od zakochanego dla miłej pani)





Tacka dla studenta:)          (co by się nie zagubił w priorytetach, hehe )


 Była to jedna z najbardziej czasochłonnych tacek jakie w życiu wykonałam;)



Skrzyneczki dla cioteczki:




Jak widać są gusty i guściki:) Dla jednych kwiatki, a dla innych piwko;) Co kto lubi!
A ja lubię... iść z domu! więc pakuję psy do samochodu i ruszam na wieś na podbój jabłonki!!
MIŁEGO I POGODNEGO DNIA!!

czwartek, 20 września 2012

'TO DO LIST' i inne rupiecie:)

Tak sobie myślę, że może jak napiszę publicznie co mam zrobić to się zmobilizuję:)
Mam kilka tematów, które czekają od bardzo dawna na moją chęć :))
1.Numero uno:  kredens
 Kredens jest po mojej prababci, jest w dobrym stanie ale tej czarności nie zniosę! Kojarzy mi się z konfesjonałem;) Plan jest takie żeby go obedrzeć z czarnego, usunąć szyby i te szprosy w okienkach, pomalować....chyba na biało (ale to się okaże po oczyszczeniu), i zamontować siatkę metalową zamiast szyb:) Plan jest! tylko z realizacją problem;p
2. Kolejny jakże banalny, to krzesło!
Jedno zrobiłam i mi się znudziło hehehe, ale to normalne muszę zatęsknić za szlifierką, bo wtedy wiem, że dobrze to zrobię:)
3.Szafka
 Na nią to kompletnie nie mam pomysłu.....apteczka? szafka na klucze?....hmmm
4.Stolik na laptopa...
 Tutaj pomysł mam taki, żeby wszystko poniżej blatu było na biało:) A blat zostaje taki jaki jest:))
Jeszcze są lampy, które chce przerobić na świeczniki, i wiele innych gratów o których lepiej nie wspominać;p bo zaczynam się zzaałamywać jak piszę tego posta i ciągle mi nowe rupiecie się przypominają:) Takie jak kilka krzeseł (każde inne), lampy, waga hehehe i nawet stary narożnik by się znalazł;p

A najbardziej niesamowite jest to, że ochota na 'stolarkę' przychodzi mi zawsze do głowy jak mam pięknie umyte włosy i pomalowane paznokcie!! ehh

środa, 19 września 2012

Lawendowy wianek. DIY

Dziś mój sposób na wykonanie wianka z lawendy:


Na wykonanie takiego wianka potrzeba sporo suszonej lawendy (ma on ok 40cm śr), słomiany wianek i sznurek oraz sporo czasu i cierpliwości:)
 Zaczynamy od zawiązania sznurka na wianku, następnie rozkładamy równomiernie lawendę i obwiązujemy
 przy następnym okrążeniu dokładamy kolejną warstwę
 i kolejną..
 ...
  po dwóch-trzech warstwach obcinamy łodygi...byle nie za krótko!
 I jedziemy dalej...
 Na końcu dobrze zawiązujemy sznurek i odcinamy ogonki...
teraz tylko kokarda i gotowe!
Zamówione zrobione sprzedane;)
I niech cieszą nowych właścicieli!

wtorek, 18 września 2012

Eko ogród za grosze

O tym jak zmienia się perspektywa!
Na początku wydawało mi się, że mam taki mały ogród! Ja arch. kraj!!Powinnam mieć wielki piękny, wypasiony, katalogowy ogród!! i co?
I od kiedy w nim mieszkam i pracuję, wydaje mi się, że jest ogromny, wręcz za duży!;) i nigdy nie będzie taki jak sobie wymarzyłam bo chyba bym musiała napaść na bank, żeby to zrealizować!!I, że po prostu się nie da, że nie potrafie, że nie uniosę!!
Ale spokojnie..
Teraz już to wiem:) Wiem ile to kosztuje i jak to wygląda i nadal to lubię, nadal marzę, że będzie tak jak zaplanowałam...zmienia się tylko przedział czasowy w jakim się to stanie:)
Przy takim ogromnym nakładzie finansowym jaki pochłonął dom, na wykonanie ogrodu po prostu zabrakło kasy. Dlatego zaczęłam go składać z tego co miałam, stare cegły, belki po rozbiórce domu, płyty chodnikowe które pozostały po wykonaniu nawierzchni, stara sztuczna trawa z tarasu z mojego poprzedniego mieszkania itd. Nawet rośliny miałam z odzysku;p
Jest w tym ogrodzie bardzo wiele braków ale nadrabiam na bieżąco :) Bądźcie wyrozumiali i obserwujcie może kiedyś osiągnę zamierzony cel:)


Tutaj widać moje murki z cegieł i belek pozyskanych z rozbiórki starego domu


 tutaj też obrzeża wykonane z cegły..


Mam nadzieję zrobić jeszcze kilka rzeczy w ogrodzie w tym roku ale to już w następnych postach:)
CIEPŁEGO DNIA!!

poniedziałek, 17 września 2012

Ogród na własną rękę!

Zrobienie ogrodu od A do Z to ciężka kasa i nie mniejsza praca. Zacznijmy od projektu, często wydaje się ludziom, że projekty są drogie...a to tak naprawdę kropla w morzu, które trzeba wlać w taki ogród. A należy wziąć pod uwagę, że projekt może nas uchronić przed niepotrzebnymi wydatkami i stratami!
Projekt jest bardzo! bardzo ważny i nie mówię, że musi być wykonany przez profesjonalistę.


Dlaczego warto  mieć projekt?
Przede wszystkim dlatego, że zmienia on nasz sposób patrzenia na ogród z perspektywy na rzut! Widać wtedy dokładnie wielkości i odległości, co ma ogromne znaczenie w kwestii rozwoju roślin. Dlatego jeśli nie chcemy nikogo zatrudniać, zróbmy projekt sami!
Pierwsze co to rysujemy mapkę zawierającą wszystkie ważne elementy; ogrodzenia, ściany domu, okna, wejścia, słupy, nawierzchnie, drzewa itd, jednym słowem wszystko co znajduje się na terenie objętym projektem. Bardzo ważne są też instalacje, więc lepiej sprawdzić którędy przebiegają.
Przede wszystkim przemyślmy praktyczność ogrodu, zawsze zaczynajmy od wrysowania placyków, ścieżek, miejsc do grillowania, kosza na śmieci, oświetlenia.

Niech na początku Wasze rośliny będą kołami, później wybierzcie gatunki i odmiany. Zawsze pamiętajmy, że z tyłu sadzimy rośliny większe i wyższe, nie kierujcie się wielkością sadzonek tylko wysokością podaną na załączonych do nich karteczkach, bądź informacją z internetu.
Zwróćmy uwagę na odległości od ogrodzeń, na przestrzenie pomiędzy roślinami i na wysokość roślin za kilka lat! Rośliny rysujmy w skali, sprawdzajmy ich docelową wielkość (wszystkie te informacje można znaleźć w internecie w kilka sekund), patrzmy na mrozoodporność, na warunki jakie lubią (słońce, cień, wilgotność, gleba) na kolory.
Pamiętajmy, że rośliny potrzebują kilku lat, że osiągnąć pełnię urody.
Zobaczcie na przykładzie projektu:
Na podstawie projektu sadzimy:
A po kilku latach:

Tutaj widać, że jeśli rośliny posadzone byłby gęściej musielibyśmy niektóre z nich usuwać.
Lepiej przemyśleć i poczekać na efekt:)
Musimy liczyć się również z tym, że niektóre rośliny mogą się nie przyjąć lub przemarzać dlatego zawsze należy pamiętać, że
OGRÓD TO CIĄGŁA STAŁA PRACA!
Ogród zmienia się wraz z porami roku i latami, i tak powinno być!! Wy też nie polegajcie jedynie na projekcie, zmieniajcie dosadzajcie, wykopujcie!!! Niech się dzieje! Ogród ma być dla Was a nie Wy dla niego. Jeżeli nie masz ochoty, czasu siły...zostaw! Nie plew nie rób na siłę, nie powoduj żebyś nienawidził swojego ogrodu! Często ludzie mają ogrody jak od linijki...odpicowane;) ale widać, że ich nie lubią, że zrobione jest bo?! bo sąsiad widzi, bo goście przyjdą! Nie dajcie się zapędzić w kozi róg! 
KOCHAJCIE SWOJE OGRODY!!A ONE WAM SIĘ ODWDZIĘCZĄ :)
Róbcie im zdjęcia, pijcie w nich kawę i biegajcie nago po nocach!! hehehe tak się nakręciłam, że chyba muszę spróbować!;p

Z ogrodowym pozdrowieniem!

sobota, 15 września 2012

Lawendowe woreczki z suszem. DIY

Koniec sezonu lawendowego oznacza dla mnie sporo pracy, ale chętnie podzielę się z Wami różnymi pomysłami na wykorzystanie lawendy.
Zaczynając w momencie w którym skończyłam w tym poście:
http://thingsbydomio.blogspot.com/2012/07/suszenie-lawendy.html


Kiedy lawenda jest już dobrze wysuszona, możemy z niej zrobić:
1. Suszone bukiety
Do tego najlepiej nadaje się lawenda zbierana wcześnie, dzięki czemu nie będzie się obsypywać.


2.Woreczki z suszem.
I tu zaczyna się zabawa:
Małą wiązkę lawendy (zaledwie kilka sztuk) 
 rolujemy delikatnie w dłoniach, 
 z wyczuciem;)
 tak żeby zostały same łodyżki..
Można go jeszcze przesiać przez sito i gotowe! 
Teraz tylko zapakować w woreczek i do szafy!
Susz można dość długo przechowywać, najlepiej w szczelnych ciemnych pojemnikach, np. puszkach.
Woreczki jak się wypachnią to napełniamy nowym suszem lub można wkropić w stary kilka kropli lawendowego olejku eterycznego.

Mam nadzieję, że przesłałam Wam choć trochę tego zapachu:) Który wciąż za mną chodzi...;p

P.S.
Te patyczki, które zostają można podobno dorzucać do kominka dla 'ładnego zapachu' :) Nie wiem czy to prawda bo kominka jeszcze nie mam ale  patyczki powiązałam w wiechy i odłożyłam na lepsze czasy!;)


czwartek, 13 września 2012

Ucieczka na wieś? w lawendowe pole!

Ostatnie dwa dni spędziłam na wsi i byłby to relax gdyby nie fakt, że spędziłam je oba w lawendzie po pachy! I nie mam na myśli zabiegów w spa;) Tylko harówkę w polu. Ale jakbym ciężko nie pracowała, to ta dawka słońca i ciszy naładowała mnie na najbliższe dni :) Pokażę wam kawałek tego raju a w jednym z kolejnych wpisów przedstawię lawendową pracę.









A teraz ruszam dalej do lawendy! Już niedługo efekty!