sobota, 31 stycznia 2015

Szara ściana

Witajcie:)
Ostatnio dopadła mnie "dawno niewidziana" wena;p
Postanowiłam troszkę oczyścić przestrzeń i dopracować to co wymagało poprawy, między innymi granatowa ściana potrzebowała malowania!


I teraz jest szara:D Nooo może nie do końca...bo raczej taka "gołębia" ale już się przyzwyczaiłam i mi się podoba! Jest jasno, czysto i git! Jedna wielka nauka dla mnie powstała w trakcie; pierwotnie chciałam tę ścianę pomalować na biało....jednak po nałożeniu białej warstwy okazało się, że drzwi nie są już białeeeee......:((( Koszmarnie to wyglądało więc znów postawiłam na kolor.


Z kuchni wywaliłam skrzynki i też troszkę oddechu złapały szafki.


Szklarenka dostała zieleni.


Kaktusik doniczkę ;p


A na korytarzu pojawiły się moje wymarzone obrazki z roślinkami!! Kocham je!!!


Oczywiście schody i bramka są karygodne, ale to już inna bajka;p
Planuję wymienić wykładzinę na jasno szarą....ale na razie podchodzę do tematu jak kot do jeża!
Bleh!


I jak myślicie lepiej jest?

czwartek, 22 stycznia 2015

Szara kanapa :D

Muszę Wam opisać jak to się stało!
Weszłam do sklepu, którego nie lubię i nie byłam w nim od lat!! Ale ostatnio walczę z uprzedzeniami i staram się dawać wszystkiemu ( i samej sobie) drugą szansę ;) Tak samo było w tym przypadku...przechodziłam obok i pomyślałam: a niech to! Zobaczymy co tam mają ;)

Weszłam i już na jakimś 3 metrze bieżącym sklepu zakochałam się bardzoooo...
Stanęłam usiadłam, wstałam, usiadłam...zaczęłam się kręcić podekscytowana...
a kiedy odkryłam, że da się na raty to już byłam ugotowana!! ;) Zadzwoniłam tylko do męża i powiedziałam, że kupuje kanapę!! On pomysł dość zgodnie zaakceptował i stało się!!! Jeszcze tego samego dnia wieczorem takież cudo wylądowało w moich skromnych graciarskich progach!!


W salonie do małego wydłużenia pójdzie półeczka na obrazki i na razie to tyle!


Starą kanapę obiłam materiałem i wygląda trochę lepiej niż wcześniej;)


Uwielbiam ją!! Jest idealnie duża, rozkładana, z poduszkami i ten cudny jasno szary paseczek dookoła !! Spełnia wszystkie cechy kanapy jaką chciałam mieć; kolor, rozmiar, brak przestrzeni pod spodem (co było dla mnie ważne), oraz oczywiście wygodaaa! 

W zestawie był jeszcze fotel i pufa, niby dodatkowo a często to właśnie o niego toczymy bój, o to kto zasiądzie na fotelu przy kominku z nogami na pufce! W końcu odnalazłam swój zakątek czytelniczy, bo do tej pory miałam z tym problem...na kanapach za ciemno a w łóżku...to wiadomo czym się czytanie kończyło;)



Najlepsza była moja mama, przyszła popatrzyła powiedziała że super i że teraz muszę kupić drugą taką samą ;p
Ehh człowiek się stara a tu ciągle mało ;)) heheh jasne, że przydałaby się druga ale umówmy się, że ją kupię jak spłacę pierwszą;))
Salon ma jeszcze kilka braków, jak np: biblioteka, dywan i takie tam detale, ale na razie o nich zapominam i uznaję salon za gotowy!
Jeszcze na koniec zestawienie przed i po:


Cudownie było pozbyć się rudego potwora!! 
Chociaż wiernie służył pomimo mojej wściekłej nienawiści.
Zawsze myślałam, że kanapę również będę mieć z Ikei..na początku był to Ektorp a ostatnio Kivik, jednak zadziałałam pod wpływem impulsu i się cieszę! Kanapa jest inna niż wszystkie a to właśnie tego poszukuję...odmiany! Mam dość tych samych rzeczy powielanych w każdym domu, tych samych dodatków, mebli które po prostu trzeba mieć! Lubię inności i oryginalności :)
I do takich zaliczam mój nowy wypoczynek:D

Ciekawa jestem czy się Wam podoba? I błagam poradźcie mi jaki dywan tuu pasuję, bo ewidentnie, aż się prosi coś kudłatego pod stopami !



środa, 21 stycznia 2015

Silny Mikołaj z dużymi saniami ;)

Chciałam Wam pokazać największy prezent jaki dostaliśmy!
Szok był wielki, gdyż absolutnie się nie spodziewałam!! 

(Lustron Songe-Ikea)

 Cieszę się strasznie, bo to jedno z najładniejszych luster jakie widziałam :D I jest takiee ogromnee ;D
Dylemat mam tylko z ulokowaniem go w godnym miejscu...na razie stoi w salonie, ale nie wiem czy nie wyląduje na granatowej ścianie (która niedługo już nie będzie 'granatowa' )
Chociaż zdecydowanie bardziej wolę jak stoi niż wisi...


Zakochałam się również w tych lampionach!! To także prezent i tak samo trafiony!
Śliczne są! Takie delikatne :)


W szerszym kadrze widać też temat mojego kolejnego posta;)


Rok zaczął się genialnie i coś mi się wydaje, że niedługo dom będzie gotowy! 
Może to się udać nawet w tym roku! :D 
Sama nie wierzę w to co teraz piszę ale właśnie tak się dzieję!

Mam nadzieję, że u Was też styczeń udany:D
Całuje i ściskam gorąco! :*


piątek, 16 stycznia 2015

Chodniczek Ikea hacks DIY

Witajcie!
Dziś o dywaniku;)
Ponieważ znalezienie DŁUGIEGO, SZTYWNEGO, PODGUMOWANEGO i na dodatek ŁADNEGO chodniczka graniczy z cudem, postanowiłam podrasować sobie taki który spełniał pierwsze 3 punkty.

Chodniczek Lynas mam od dawna i testuję go w najgorszych warunkach!
To jest moim zdaniem taka długa wycieraczka, bo dywan to zbyt górnolotne określenie;)
Jest dobrze podgumowany, nie da się na nim potknąć;) i genialnie się odkurza!
Długi prawie na 2m kosztuje tylko 40zł!

http://www.ikea.com/pl/pl/catalog/products/60225964/

Pierwsza sztuka jaką kupiłam leży przy wyjściu na ogród z którego kilkanaście razy dziennie korzystają moje psy. Mało tego dokładnie ta pierwsza sztuka to jest ta sama przerabiana przeze mnie, nowej mi było żal, no i istniało ryzyko niepowodzenia;p

Tak jak napisałam jest super praktyczny, jednak urodą nie grzeszy. Byłby idealny gdyby był jednolity, niestety ma on na sobie takie zgrzane fale, które pewnie stanowią jakąś funkcję (może antypoślizgową) nie były one jednak dla mnie zbyt wielką przeszkodą w testach;)

Do rzeczy:
Pierwsze działanie to wykonanie i wybór szablonu, ja swój zrobiłam z grubego kartonu ale równie dobrze można sobie kupić gotowy.
Pierwsza wizja to były, oczywiście, gwiazdki!


 Planowo jedna duża na środku i 2 mniejsze po bokach. Wystraszyłam się jednak trochę, zbyt dużej powierzchni malowania i przeszłam do czegoś delikatniejszego;)


Zdecydowałam się na taki ornament, który po dokładnym wymierzeniu przykleiłam taśmą klejącą i pomalowałam najzwyklejszą farbą olejną do drewna za pomocą gąbki.
Polecam robić to w rękawiczkach;) Fajnie też jest wyciąć sobie od razu wszystkie wzory, bo farba chwilę schnie i trzeba ją nakładać kilka razy.
Farba lepiej łapała w miejsca gdzie fale były zgrzane, czyli mniej kudłate, a w tą drugą część dość szybko wsiąkała, dlatego powtarzałam czynność 2-3 razy. Nie wiem czy farba olejna to najlepszy pomysł, wiem jednak, że u mnie sprawdziła się dobrze.



Chodniczek leży w miejscu gdzie bardzo często chodzimy w butach, zwłaszcza w brudnych i mokrych, często też wycieramy w niego buty i po okresie ok.1,5 miesiąca zimowego łażenia wygląda bez zmian!!

Powiem szczerze, myślałam, że po tygodniu farba odpadnie albo zniknie wytarta butami.Tak się jednak nie stało! Nadal wygląda dobrze a nawet powiedziałabym, że dokładnie tak samo jak na początku!
Aktualnie wygląda to tak:



Dlatego, że nie wierzyłam do końca w swój sukces nie mam zdjęć pokazujących dokładne etapy.
Chodniczek bardzo mi się podoba i chodzą za mną myśli, żeby zmontować sobie jeszcze jeden a może dwa;) W kuchni musiałabym mieć dwa...


 Wydaje mi się, że fajnie wyglądają...

(brudna podłoga to niestety u mnie codzienność:(

Tylko nie wiem czy to ma sens, mąż się zapiera, że dywanik w kuchni to głupota...ja mam trochę inne zdanie po tym jak kilka razy wywinęłam orła na mokrej podłodze...
Jeśli macie jakieś doświadczenie w tym temacie, błagam napiszcie mi jak to jest?
Ja chyba wezmę ten który mam i na kilka dni przetestuję go w kuchni, wtedy będzie wiadomo kto ma rację;)
Jest szansa, że pomaluję jeszcze ten dywanik przy wyjściu na ogród i tym razem może będą to gwiazdki? Co myślicie?

P.S
Wczoraj nastąpiła u mnie kolosalna zmiana wystroju!! Pojawiło się coś o czym nawet nie marzyłam...relacja już niedługo:) A i jeszcze nie pokazałam Wam prezentu od mikołaja ;)

Ściskam Was gorąco i jeszcze raz dziękuję za liczne komentarze:*



poniedziałek, 12 stycznia 2015

Garderoba przy wejściu (przed i po)

Moja druga garderoba znajduje się przy drzwiach wejściowych i jej historia toczyła się dokładnie jak tej pierwszej:)
Najpierw różne graty, każdy z innej bajki i się graciło i graciło:P
Oczywiście nigdy nie wpadłam na pomysł, żeby temu potworowi, zrobić jakieś ładne zdjęcie...
Mam tylko takie, już niestety meble z lewej strony zostały wyniesione i wnętrze jest trochę ;) ogarnięte, ale to jedyne zdjęcia pokazujące wcześniejszy tzw. wystrój.
Totalna klamociarnia! Niewykończone drzwi, brak listew...



Metamorfoza tego wnętrza to składowa wielu zdarzeń, przede wszystkim kompletnie spontaniczne i niezaplanowane działanie!
Nie planowałam jej wykończenia w najbliższej przyszłości, bo nie było to ważne, jest wiele rzeczy ważniejszych do zrobienia w domu...na pierwszym planie była drewutnia! Koniecznie trzeba ją było postawić przed zimą i to właśnie na nią uzbierałam pewną kwotę...jak się jednak okazało nie pieniądze stanowiły problem a fachowiec... Wkurzona na wszystkich z którymi przyszło mi mieć do czynienia, bo albo "nie teraz", "albo za kosmiczne pieniądze" albo albo albo....ciągle coś, postanowiłam olać temat i zaszaleć! 
Ogromne znaczenie miał również fakt, iż był to ostatni tydzień promocji w Ikea na serię Komplement!
Złość na stolarzy, bezsilność no i pewnie jakaś chwilowa burza hormonów sprawiły, że popłynęłam!

A oto efekty:


Oczywiście poza zmontowaniem mebli wykończyłam drzwi, wymieniłam klamkę, zamontowałam listwy przypodłogowe i zrobiłam sobie dywanik:) Ale o dywaniku pewnie napiszę w osobnym poście.




Generalnie całe wyposażenie Ikea, lampa stara po babci (pomalowana na czarno), lustro zrobione ze starego okna, 

Krzesło Ikea, pudełka w kropeczki Pepco


A taki mam patent na segregację małych śmieci: segregatory z Ikea za 5zł/5szt.
Wrzucam tam: płyty CD, tonery, baterie, lekarstwa, nakrętki, żarówki itp..


 A szaliczki na wieszakach do spodni, a co tam! Nawet kudłacze dorobiły się swojego działu:

Wieszak na smycze zrobiony z kawałka białej płyty meblowej i wieszaczków z Ikea.

Uwielbiam tę garderobę, jest jasna i przestronna no i wszystko ma swoje miejsce;)
Podobno powinnam zamontować też drzwi do szaf (na które brakło kasy;)...ale nie jestem do tego przekonana, bo tak jest szalenie wygodnie!


To chyba pierwsze w pełni skończone pomieszczenie z którego jestem naprawdę dumna!
Oczywiście brakuje jeszcze drzwi typu "kowbojki" ale nimi zajmę się przy okazji remontu wiatrołapu, który jest kolejnym etapem na mojej liście domowego dłubania:)
Dużo fajniej tak wykańczać pomieszczenia pojedynczo i całkowicie!

Jak myślicie opłaciło się palenie mokrym drewnem ? :D




sobota, 10 stycznia 2015

Garderoba - małe zmiany:)

W temacie przechowywanie mam lekkiego zboka;)
Lubie jak wszystko jest pochowane, no i żeby pochowane było ładnie i wygodnie ;p
I z tego zboczenia powstał ten post.

Garderoba przy sypialni jest dość duża i organizowana była od samego początku po kawałeczku.
Pierwszy był kolor......powstał z resztek farb wymieszanych razem....po co? nie wiem, nie było kasy to się maziało ściany czym się dało i  wyszło coś takie trochę żółte trochę beżowe...nie wiadomo co.

Na początku pojawiły się szyny ANTONIUS z Ikei na nich kilka drążków, kilka półek....później antoniusa oczywiście wycofano, więc trzeba było sobie jakoś radzić, wstawiałam więc jakieś stare szafy, których nikt nie chciał itd.
Nie mam zdjęć z początków tej garderoby, bo też nie było czego fotografować, ale na tyle na ile mam to Wam pokażę:)

Stan przed zmianami:


Bura szmata na wejściu, to tak zwane drzwi ;)


Tu ten żółto-beżowy, a może to brzoskwinia albo co gorsza łosoś;p


No i graty...stara komoda, szmaciana szafka, stareee lusro i krzesełko po babci ;)


Już samo malowanie dało oddech :D


(farba śnieżka 50zł i resztka sprayu samochodowego do drążka)


Po dodaniu nowej zasłonki, półek, drążków, ciuchów...i kota, wygląda to tak:


 (Zasłonka EIVOR Ikea 2szt w op./80zł)

(3 szyny Algot, 4 wieszaki na spodnie+11 wsporników -Ikea 265zł  i półka Castorama 30zł, pudła 2szt/18zł Casorama)

System Algot okazał się o wiele trudniejszy i złośliwszy w montażu...klnęłam, krawiłam, zleciłam również cięcie i spawanie (gdyż Ikea nie uwzględniła, innych niż 60cm, rozmiarów wieszaków na spodnie)...po wszystkim odetchnęłam z ulgą i teraz mogę napawać się zwycięstwem!

(Lampka biurkowa - Castorama 42zł, taborek i futerko Ikea)


 Darmowe grafiki dostępne tu: http://www.psbydila.com/free-printable-posters


W planie mam jeszcze wymianę lustra na takie od ziemi w białej ramie lub bez.
Chodniczek wrzuciłam tylko do zdjęć ale marzy mi się taki puszysty na całą długość (bo nienawidzę tej podłogi!)...i nie było by problemu gdyby nie On:


Koty Samo Zło!
Ukochały sobie tą garderobę i dość często robią w niej co chcą:(( i chyba tylko drzwi pod napięciem mogłyby powstrzymać tych nie chcianych gości...


Jeszcze takie małe zestawienie Przed i Po...





Dużo czasu zajęło mi napisanie tego posta, chciałam jak najlepiej pokazać Wam to wnętrze...niestety światło jak zwykle za słabe, aparat nie radzi sobie w takich warunkach, ja też nie:( a za oknem buro, więc nie ma co liczyć na wsparcie natury;) Takie dni, że się człowiekowi nie chce wychodzić...z szafy również;)

Podsumowując: wiadomo, że najlepiej wyglądały by tu zamykane szafy pod sufit, jednak moja garderoba jest tą ekonomiczno-praktyczną wersją. Niewiele leży, większość wisi, prawa jego, lewa jej, wszystkie ubrania w jednym miejscu, no a jakby trzeba było to i na mopie rozpędzić się można ;D

Może być? Myślicie, że takie systemy to fajny pomysł czy raczej strata kasy?
Wolicie wiszące czy w kosteczkę? Otwarte czy zamknięte?

P.S i napiszcie mi proszę czy takie zdjęcia są ok? czy nie za duże?