Chciałaś pole lawendowe?TO MASZ!!!!A tak się zarzekałam, że dam radę, że wyplewię, że zbiorę i najlepsze że sprzedam. Od kilku dni siedzę w lawendzie po pachy...niestety tym samym w słońcu, robalach i pszczołach;) Dziś to już się miarka przebrała jak mnie zaczęły skubane atakować, spieprzałam z pola, aż się za mną kurzyło...Ale co by nie było to jak widzę ten widok i czuję zapach unoszący się od kilku dni w moim domu, to micha się cieszy:))Na poparcie moich słów wrzucam zdjęcia z tego roku :)
Zima..jeszcze nie wiedziałam co mnie czeka:)
Pogoda idealna na zbiory
Do dziś powstało ok.130bukietów...
pokonamy tą lawnede!!!nie damy sie:)
OdpowiedzUsuńoj musimy siostro musimy:)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńOj, mnie również marzyła się lawenda, ale ja zaczęłam skromnie :) Tylko z trzech sadzonek :)
OdpowiedzUsuńI bardzo słusznie!Ja się porwałam..jak to mówią: 'z motyką na słońce'!Dosłownie i w przenośni...jeszcze nie skończyłam z tą partią a już szykuje się kolejny zbiór...
OdpowiedzUsuńTa fotorelacja przypadła mi do gustu.
OdpowiedzUsuń