wtorek, 21 sierpnia 2012

Moja wiecznie niegotowa Cucina ;)

Po długich zastanawianiach zdecydowałam się pokazać Wam moją kuchnię, ale najpierw muszę o niej troszkę opowiedzieć:
1.Wymarzyłam sobie Ikeowski Stat:

2. Biorąc pod uwagę mój pęd do przeprowadzki, zakup kuchni za kilkanaście tysięcy nie wchodził w grę,
dlatego postanowiłam wziąć ze sobą 20-letnią kuchnię mojej babci i trochę ją odświeżyć;)
Kuchnia w pierwowzorze wyglądała tak:
Wypasik, nie?
3.Po przeniesieniu do nowego domu i bardzo pracochłonnej obróbce:
Niestety okazało się, że jest za mało szafek....hehe
I możecie wierzyć lub nie, ale dość długo tak żyliśmy; bez parapetów, ze starym zlewem, kablami i wszędobylskim dziadostwem...Ale oczywiście długo nie wytrzymałam i postanowiłam sama zrobić sobie parapety(najtaniej!) i kilka innych udogodnień:


4.W takim układzie kuchnia długooo nam służyła, Jednak do szału doprowadzały mnie przepaści od zlewu w prawo i od zlewu w lewo;)
Doszłam do wniosku, że przecież największą cudownością Ikei jest to, że mogę ją kupować po kawałku i że jak już będę miała szafki to kiedyś tylko wymienię fronty, na te wymarzone i będzie lux!
W tym czasie Stat już został zdetronizowany przez Arsta :
Niezła jestem:)Z rustykalnej na nowoczesną;p cóż!
5. Jadąc dalej poprzez długąąąąą historię mojej kuchni, zakupiłam kilka szafek z najtańszymi frontami i blaty z odpadów 'Za Tanioszkę', dorzuciłam nowy 'chiński' zlew, stworzyłam uchwyty, zmontowałam i prezentuję:
6. I w sumie tak to już miało zostać, do lepszych czasów...ale wykukałam w Castoramie płytki, które mi się bardzo spodobały! Pierwotnie chciałam płytki typu Subway, ale wizja kuchni coraz bardziej podąża w kierunku Skandynawii! I tego się trzymajmy, płytki w sklepie:
7.Oczywiście, żeby było dziwniej, wybrałam z nich tylko jeden kolor:)))Mój ulubiony!Gołębi!!
Mój kochany tato 'złota rączka', nauczył mnie kłaść płytki! Fugować i malować już wcześniej umiałam;)więc po dwóch dniach prac powstała: 'kuchnia nadal prawie skończona'!

Tak na prawdę prawa dolna część jest gotowa, wszystkie górne szafki lecą i cała lewa strona też, stąd  takie dziwne przesunięcie płytek (są już przygotowane pod ostateczną wersję kuchni), trochę mnie to wkurzało ale już się przyzwyczaiłam. I tak mam więcej niż chciałam! Jeszcze muszę dorobić cokoły i w tym roku to będzie na tyle, w temacie kuchni!

Nie wiem czy to co ja robię jest głupie?czy dziwne?Nie znam co prawda nikogo o podobnych skłonnościach, ale taka metoda małych kroczków się u mnie sprawdza i bardzo mnie cieszy!
Miłych snów:)













3 komentarze:

  1. fajna uchnia!!!! pomysłowa z Ciebie babeczka :)/ mako

    OdpowiedzUsuń
  2. bardzo ladnie! jakiej firmy sa to plytki?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję:) Nie mam pojęcia co to za firma, kupiłam je w castoramie.

      Usuń